Pieniądze do ścieków

Nieprzewidziane wydatki w karkonoskich gminach. Zamiast np. remontować drogi lub stawiać nowe domy komunalne, będą musiały ratować Karkonoski System Wodociągów i Kanalizacji dopłacając do inwestycji. Program naprawczy w spółce , wprowadza nowy prezes Jerzy Grygorcewicz, który w ostatnich wyborach stracił fotel wójta w Janowicach Wlk. Szklarska Poręba, Mysłakowice, Podgórzyn i Kowary muszą modyfikować swoje dopiero co uchwalone budżety. Do muru przypiera je KSWiK - międzygminna spółka zawiązana w celu realizacji inwestycji budowy i modernizacji systemów wodnokanalizacyjnych z wykorzystaniem unijnych dotacji. O jej kłopotach mówiło się i pisało ostatnio bardzo wiele. Jeden z poprzednich prezesów, Lesław Kowalczyk , pozwolił sobie nawet na stwierdzenie :”...Inwestycja jest za bardzo rozbuchana...”. Zdarza się, że sieć prowadzona jest parę kilometrów tylko po to aby podłączyć do niej kilka domów. Poważne konsekwencje przyniosły kłopoty z wyłonieniem wykonawcy w Szklarskiej Porębie w latach 2006 r. i 2007 r. Decyzja została zatwierdzona przez Komisję U.E. 12.12.2005 a dokumentacja była gotowa w lutym 2006 r. Tymczasem roboty w Szklarskiej Porębie rozpoczęto w maju 2008. To spowodowało, że projekt wpadł w deficyt finansowy, który rozpoczął się pod koniec drugiego kwartału 2007 a spowodowany został drastycznym spadkiem kursu euro. Koszty działalności spółki KSWiK również są spore, ze względu na centralne przedsiębiorstwo eksploatacji urządzeń wod-kan dla wszystkich gmin. Odrębnym problemem jest zaniżanie opląt za wodę i ścieki, których stawki, były regularnie oprotestowywane przez gminy. Skutkiem tego, spółka ponosiła starty. Tu wyjątkiem jest Szklarska Poręba, której oddział jako jedyny przynosi zyski. Wedle poprzedniego prezesa Stanisława Dziedzica spółka ma zaciągnięte pożyczki i kredyty na ponad 29 milionów euro. Odsetki i spłaty rat kapitałowych w roku 2011 wyniosą 9,6 miliona złotych. Jej nowy prezes to postać dobrze znana. Przez ostatnie 28 lat, rządził gminą w Janowicach Wielkich. W KSWiK czeka go jednak trudne zadanie. Będzie musiał wprowadzać program naprawczy aby ratować finanse spółki. Pierwszym działaniem będzie podwyższenie kapitału zakładowego spółki. Zbliża się termin przedstawienia sprawozdania końcowego z inwestycji (ma być złożone do 20 lutego) i - w związku z dużymi przekroczeniami wartości projektu, konieczne jest zwiększenie udziałów w spółce przez jej udziałowców. Najwięcej dopłacić będzie musiała Szklarska Poręba, gdzie zakres inwestycji jest największy, będzie to 1,3 mln złotych. Mysłakowice ze swojej skarbonki budżetowej muszą wyciągnąć 1 milion 76 tysięcy. Za takie kwoty można wyremontować niejedną gminną ulicę lub postawić nowy dom z mieszkaniami socjalnymi, których w gminach jest jak na lekarstwo. Prace nad budżetami trwają, konieczne są przesunięcia środków. Jedno jest pewne pieniądze muszą się znaleźć, w przeciwnym razie trzeba będzie zwrócić unijną dotację a wyniosła ona blisko 50 mln euro.