FORUM SZKLARSKIEJ PORĘBY

Would you like to react to this message? Create an account in a few clicks or log in to continue.
FORUM SZKLARSKIEJ PORĘBY

FORUM SZKLARSKIEJ PORĘBY


    Miliony Euro w Ściekach

    Gość Niedzielny
    Gość Niedzielny


    Posts : 2
    Join date : 2010-06-04

    Miliony Euro w Ściekach Empty Miliony Euro w Ściekach

    Post  Gość Niedzielny Sun Jan 23, 2011 8:18 am

    „Gdyby wielka inwestycja wodociągowo- kanalizacyjna za 320 milionów złotych została zrealizowana z większym sensem, ludzie płaciliby mniej za wodę i ścieki” przyznawał w styczniu 2010 roku prezes KSWiK Lesław Kowalczyk, na kilka dni przed odwołaniem ze stanowiska.”
    Karkonoski System Wodociągów i Kanalizacji to międzygminna spółka zawiązana 1 kwietnia 2005 w celu realizacji inwestycji budowy i modernizacji systemów wodnokanalizacyjnych z wykorzystaniem unijnych dotacji. Członkami założycielami są Kowary, Mysłakowice, Podgórzyn i Szklarska Poręba oraz Związek Gmin Karkonoskich. Obecnie członkiem KSWiK są jeszcze Piechowice. Projektowany koszt inwestycji wynosił 58 117 000 euro z czego 49 399 450 euro wynosiła dotacja z Funduszu Spójności. Inwestycja od niemal samego początku wzbudza wielkie kontrowersje, których większość podszyta jest obawami mieszkańców przed drastycznymi podwyżkami taryfy za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków. Potwierdzeniem tych obaw była stawka jaką zaproponowano w Podgórzynie na przełomie 2009/2010 roku. Było to 35 złotych za metr sześcienny wody i zrzutu ścieków. Ówczesny prezes KSWiK,Lesław Kowalczyk, tłumaczył, że podwyżka była konieczna skoro drożeje paliwo i prąd których spółka zużywa bardzo dużo. Potrzebne są choćby do zasilania 61 przepompowni ścieków. Spore są też koszty tzw. amortyzacji tj. odtwarzania tego co jest budowane za unijne dotacje. Gdy więc majątek wodnokanalizacyjny wytworzony z unijnych pieniędzy zwiększa swoją wartość potrzeba więcej środków finansowych na jego utrzymanie. Środki na amortyzację można zaś pozyskać wyłącznie z kieszeni mieszkańców, dlatego jej koszt jest doliczany do taryfy. Prezes Kowalczyk twierdził również, tuz przed odwołaniem ze stanowiska, że inwestycja jest za bardzo „rozbuchana” co wpływa na koszty. Zdarza się, że sieć prowadzona jest parę kilometrów tylko po to aby podłączyć do niej kilka domów. To jest cena za powszechny dostęp do wodociągów i kanalizacji. Starania o zwiększenie ilości odbiorców powinny jednak odbywać się w sposób bardziej przemyślany. To nie jedyna kontrowersja. Do poważnego błędu należy zaliczyć nie przeprowadzenie przetargu i nie rozpoczęcie robót na terenie Szklarskiej Poręby przez okres pierwszych dwóch lat tj. 2006 r. i 2007 r. pomimo, że decyzja -umowa została zatwierdzona przez Komisję U.E. 12.12.2005 a dokumentacja była gotowa już w lutym 2006 r. Tymczasem roboty w Szklarskiej Porębie rozpoczęto w maju 2008. Ta sytuacja spowodowała, że cały projekt unijny wpadł w deficyt finansowy, który rozpoczął się pod koniec drugiego kwartału 2007 a spowodowany został drastycznym spadkiem kursu euro. Koszty działalności spółki KSWiK również do małych nie należą ze względu na centralne przedsiębiorstwo eksploatacji wodociągów i kanalizacji dla wszystkich 5 gmin co poważnie zwiększało koszty administracyjne. Tej sytuacji próbował przeciwdziałać następca Lesława Kowalczyka na stanowisku prezesa Stanisław Dziedzic. Wprowadzony przez niego program oszczędnościowy spowodował zmniejszenie liczby osób w radzie nadzorczej z 6 do 4 oraz zmniejszenie o połowę wynagrodzenia dla jej członków. Wypowiedział też niekorzystne dla spółki umowy. Jedna z nich zawarta z osiedlem w Staniszowie zakładała, iż jeśli osiedle samo wybuduje sobie sieci wod-kan to KSWiK je odkupi. Koszt tej transakcji przekraczać miał 5 mln zł, ponadto zawarto indywidualne umowy z mieszkańcami nie mając prawa do sieci przesyłowych. W efekcie koszty miesięczne odbioru ścieków i doprowadzenia wody dla osiedla wynosiły ponad 100 tysięcy a przychód od 8-do 20tys. To dość dziwaczna konstrukcja, której jak się zdaje przyświecała zasada powszechnego dostępu do sieci, choć kalkulacja w takim interesie była mniej niż żadna. Teraz jednak legalność wypowiedzeń oceni Sąd. Prezes Dziedzic wprowadził też oszczędności w oddziałach KSWiK, zredukował stawkę ubezpieczenia, wynegocjował zmniejszenie czynszu za siedzibę spółki w budynku byłych zakładów lniarskich „Orzeł” w Mysłakowicach wchodząc nawet w spór z zarządzającym nieruchomością syndykiem. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że tak rygorystyczny program oszczędnościowy został wprowadzony ponieważ spółka nie uzyskiwała takich przychodów z tytułu taryf za doprowadzanie wody i odprowadzanie ścieków jakie początkowo zakładała. Rady gmin podejmowały uchwały odrzucające wnioski taryfowe. Wyjątkiem była Szklarska Poręba gdzie wnioski z reguły przyjmowano bez zastrzeżeń. KSWiK zaskarżał uchwały do Wojewody, który skargi te odrzucał. Tymczasem jednym źródłem przychodu dla KSWiK są wpływy z taryf, woda jest więc towarem a nie dobrem, kiedy więc nie były one takie jak zakładano należało szukać oszczędności. Oszczędnością nazwano też pompowanie 80% ścieków w Szklarskiej Porębie pod górę. Zmieniono tam trasę przebiegu kolektora sanitarnego do oczyszczalni ścieków Początkowo w/g projektu na realizacje którego zostały rozstrzygnięte przetargi, zrzut ścieków miał odbywać się grawitacyjnie, wzdłuż rzeki Kamiennej, obecnie jednak zostanie wykonany sanitarny kolektor tłoczny, którym ścieki będą pompowane pod górę. Powstała zmiana spowodowana została negatywną opinią podwykonawcy co do szerokości pasa terenu przeznaczonego pod wykop. Początkowo jego szerokość była przewidziana na 2m. Podwykonawca stwierdził zaś, że do wykonania wykopu potrzebne będzie 4-6 metrów aby mógł pracować ciężki sprzęt. To zwiększyłoby koszty dzierżawy terenu i niezbędnych wylesień. Odstąpiono też od wykonania kolektora podpowierzchniowego w otulinie termicznej i zdecydowano się na kolektor tłoczny o innej trasie przebiegu. Według Stanisława Dziedzica, oszczędności na sposobie robót zamiennych są szacowane na poziomie 100 tys. Euro. Są to jednak oszczędności inwestycyjne. Zapytać należy, jak to będzie wyglądać na poziomie eksploatacyjnym ? Przecież utrzymanie kolektora tłocznego, zasilanego energią elektryczną wiąże się jednak z większymi kosztami od utrzymania kolektora grawitacyjnego. Stanisław Dziedzic odpowiadał, iż w wyniku prowadzonych negocjacji z Energetyką w przedmiocie uzyskania bonifikat do cen energii elektrycznej, oszczędności na energii wyniosą do 10%. Czy to wystarczy trudno jeszcze wyrokować. Wprowadzaniu znaczących podwyżek nie sprzyjała też perspektywa wyborów samorządowych. Warto o nich wspomnieć jeszcze z jednego powodu. Otóż w piątek poprzedzający wyborczą niedzielę (21.11.2010), prezes Stanisław Dziedzic został odwołany ze stanowiska. Uchwalę Rady Nadzorczej spisano...ołówkiem nie podając uzasadnienia odwołania. Jedno jest pewne, stanowisko prezesa spółki realizującej wielką unijna inwestycje należy do najbardziej gorących posad w powiecie jeleniogórskim. Czy następca Stanisława Dziedzica będzie bardziej stanowczy w podnoszeniu taryf ? Wiele wskazuje, że może nie mieć specjalnego wyboru. Spółka ma zaciągnięte pożyczki i kredyty na ponad 29 milionów euro. Odsetki i spłaty rat kapitałowych w roku 2011 wyniosą 9,6 miliona złotych. Dla gmin karkonoskich, drastyczne podwyżki cen za wodę i ścieki są poważnym zagrożeniem. Ciężko bowiem będzie prowadzić działalność turystyczną w przypadku gdy jednak wprowadzone zostaną stawki na poziomie 30 złotych. O pozyskanie inwestorów też wówczas będzie bardzo ciężko. W sytuacji odwrotnej kłopoty z płynnością finansowa może mieć spółka do której gminy wprowadziły swój majątek wodnokanalizacyjny w całości jak Kowary i Szklarska Poręba bądź w części jak pozostałe gminy, w formie aportu. Aport jest udziałem w spółce, gdzie aktywami są nieruchomości i stanowią własność spółki. Ewentualny upadek spółki wiąże się z utratą majątku. Prawdą jest jednak, że od inwestycji w instalacje wod-kan nie ma ucieczki, bo w przeciwnym razie, w niedalekiej przyszłości trzeba będzie płacić kary za zanieczyszczanie środowiska. Przykład Karpacza wskazuje jednak, że można to zrobić sprawniej i bez ryzyka. Miasto jest skanalizowane niemal w całości a cena ledwie przekracza 10 zł, to o ponad 2 zł mniej niż w Szklarskiej Porębie i Kowarach a 3 zł mniej niż w Podgórzynie. Przy czym do ceny w Szklarskiej Porębie należy doliczyć jeszcze od 4,72 do 6,83 zł abonamentu, którego też w Karpaczu nie ma. Okazuje się, że brak spółki wcale nie ogranicza dostępu do funduszy unijnych tylko, ze stara się o nie miasto. Nie ma za to amortyzacji, nie ma kosztownej amortyzacji jest za to bezpośredni nadzór miasta na majątkiem.

      Current date/time is Mon May 06, 2024 11:57 pm