Studnia bez dna

Na ostatniej sesji powrócił temat pieniędzy jakie na realizację różnych zadań pozyskuje z Urzędu Miasta, firma "Libra" związana z panem Przewodniczącym Rady Miejskiej Grzegorzem Sokolińskim. Przygladaliśmy sie tej sytuacji już w poprzedniej kadencji samorzadowej, kiedy pan Grzegorz był wydawcą i redaktorem naczelnym "Dwutygodnika Szklarskoporębskiego". Gwoli przypomnienia : w marcu 2003 roku ukazało sie ogłoszenie Burmistrza Miasta, w którym zapraszał on do składania ofert na prowadzenie gazetki lokalnej w formie umowy o dzieło na 9 numerów miesięcznika. W jaki sposób ów konkurs został roztrzygnięty tego do dziś nie wiadomo i nie wiadomo dlaczego wówczas odstąpiono od założeń owego "przetargu" podanych w ogłoszeniu. Mianowicie umowę o dzieło zastąpiono prawnie nie sprecyzowanym porozumieniem, oferta dotyczyła wydania 9 numerów gazetki lokalnej w 2003 roku tymczasem &9 porozumienia brzmiał: Strony ustaliły, że wydawca udostępni do dyspozycji Miasta jedną stronę w celu zamieszczania materiałów informacyjnych, reklamowo-ogłoszeniowych lub ogłoszeń urzedowych..." a dalej & 13 Strony ustaliły, że w zamian za udostępnienie miejsca w gazecie Miasto współfinansować bedzie ponoszone przez wydawcę koszty wydawnicze gazety w wysokości 650 złotych netto za jedno wydanie dwutygodnika + 22 % Vat" Powstało wówczas pytanie dlaczego miasto odstąpiło od formuły zawartej w ogłoszeniu i zrezygnowało z wydawania własnej gazety decydując się na wykupienie jednej strony ? Tym bardziej, że był to UKŁAD niekorzystny finansowo w porównaniu z pierwotną formułą. W kontekście korzystania z finansowych zasobów gminy, niesmak etyczny musiało wzbudzać zaangażowanie "Dwutygodnika" w kampanie wyborczą roku 2006 roku, kiedy finansowana przez burmistrza Misiuka gazetka stała się jego najzagorzalszym oponentem. Inni kandydaci na taki luksus nie mogli liczyć prowadząc kampanię za własne pieniądze. Udało sie jednak ustalić, iż Księgarnia Libra za kadencji Zbigniewa Misiuka pozyskała od miasta na różne prace ponad 87 tys złotych (do października 2006). Obecnie, uzyskanie takich informacji nie było już takie proste. Na oficjalnej stronie miasta Szklarska Poręba, w zakładce sprawy obywatelskie opublikowano odpowiedź Burmistrza na pytanie mieszkańca w sprawie kwot pozyskanych przez Księgarnię LIBRA w latach budżetowych 2007-2009 z tytułu prac wykonywanych na zlecenie Urzędu Miasta w tym Referatu Promocj z uwzglednieniem ich charakteru. I oto co czytamy w odpowiedzi : " Zapytanie dotyczące księgarni Libra nie jest jasne. Dlatego w celu wyeliminowania wszelkich wątpliwościw tej sprawie bardzo proszę o sprecyzowanie określenia Księgarnia LIBRA (tu dokładny adres). Niezależnie od powyższego informuję, że Urząd Miejski w tym referat promocji nie zlecał żadnych prac podmiotom które można by uznać za wymienione w pańskim zapytaniu". Ciekawosta, pan Burmistrz, lub raczej osoba która w Jego imeniu wytworzyła tę "odpowiedź" nie wie co to jest księgarnia LIBRA o czym wie każdy mieszkaniec. Poszliśmy tym tropem. Okazało sie że na stronie www.firmy.net faktycznie nie ma ksiegarni LIBRA są za to "LIBRA przedsiebiorstwo wielobranzowe" i "LIBRA druk, wydawnictwo, reklama". Tak więc pod kątem tych firm zostało na ostaniej sesji Rady Miejskiej złozone kolejne zapytanie. Niezależnie jednak od odpowiedzi na nie juz ustaliliśmy, iż Lokalna Organizacja Turystyczna pozyskała 50 tys ( wtym 10 z Urzedu Marszałkowskiego) na wydanie katalogu "Aktywnie w górach" i przewodnika "Magiczny Szlak Ducha Gór" gdzie miasto w ramach finansowania wykupiło reklamę. W stopce redakcyjnej obu periodyków jako wydawca figuruje LIBRA a wśród zespołu redakcyjnego jest pan Przewodniczący Rady z małzonką i znany ostanio z niechlubnego wystepku Piotr K. Należy więc zauważyć, biorąc pod uwagę funkcję Pana Grzegorza w Radzie Miasta, iż przepływ publicznych pieniedzy między miastem a Librą nie jest jakoś szczególnie transparentny co widać chocby po pismie Burmistrza (BM 38/2010).

Oto oblicze lokalnego patriotyzmu Sokolińskiego, który pod swoja egidą produkuje hasła w stylu "oddajcie parkingi" "skończyć z FWP" bo gmina za mało tam, zarabia a sam nie wzdraga się korzystać z pieniędzy publicznych (teraz to chyba firma jest na żone no nie )

No miasto musi więcej zarabiać wtedy LIBRA wyda więcej ładniejszych mapek, przewodników, folderów...... Pan Sokoliński bezwzględnie zwlaczał w kampanii wyborczej Misiuka ale jego dutki już mu nie śmierdziały. Ciekawy układ, ciekawa moralnosc.

Czytałem tę cała pseudo korespondencję burmistrza. To w ten sposób odpowiada sie na zapytania obywatelskie ? Arogancja, buta chęć poniżenia i ośmieszenia pytajacego. Kto panu burmistrzowi czy też pani Osińskiej dał prawo oceny intencji pytającego ? I co to wogóle za zarzuty ? Gdzie konstytucyjne prawo o dostępie do informacji ? Słowo to zwierciadło człowieka. Kto pyta , prawdy szuka. Pytajcie Szklarskoporębowicze.

Pytanie tylko czy osoba publiczna powinna sie kierować pryawtnymi animozjami ? Czy powinna je tak bardzo eksponować ?

Zamiast służenej roli wobec społeczeństwa jaką nakłada rota przyrzeczenia radnego mamy butę arogancję i zadufanie w sobie. Niesforny obywatel który ma odwagę zadać trudne pytania jest publicznie strofowany. ocenia się jego osobowosc, samorzadową przeszłość, zaangażowanie w życie miasta.....skończony absurd. Ktos tam cierpi chyba na powazne problemy emocjonalne. I co to za powtarzana w kółko durna wstawka o czystosci intencji ? A wymigiwanie się od odpowiedzi o jakich intencjach świadczy ?

Wiele nasi władcy mówli o potrzebie walki ze starymi układami. O liwidacji podejrzanych interesów tych układów. Ale jak widać jeden stary bo powstały za Misuka układ nawet nie drgną. Układ Urzedu z Librą. To już nie ma innych wydawnictw, drukarni w tym kraju ?????? A były jakieś konkursy ? Przecież wiadomo że LOT jak cos ma do wydrukowania zleci to Librze. To też stary i bliski układ.

Tego jeszcze nie było w całej historii miasta. Powtarzające się skargi i kaliber tych spraw dowodzą, że trudno jest o czymkolwiek rozmawiać i nie być personalnie atakowanym. Wystarczy poczytac sobie biuletyn (internet) i zaznaczyć inwektywy. Z większej odległości taka kartka wyglada jak kod kreskowy- pełno jest tych "pryszczatych"słów. To najgorsza ze strategii dialogu. Dla niektórych mieszkańców spotkanie z jednym czy drugim urzędnikiem , skończyło się ciężką traumą. Należy nam żywić nadzieję , że to tylko czarne SBowce. Znamy wielu pracowników samorządu i przykro nam, że zła opinia jest ich niezasłużonym udziałem.

Ja odnoszę wrażenie, że spora czesc mieszkańców jest traktowana w sposób przedmiotowy. Proste sprawy mieszkańców ciągną sie długimi miesiącami a w tym czasie obcy "inwestorzy" korzystają z preferencyjnej ścieżki załatwiania ich spraw. W jednym z biuletynów napisano "teraz inni przyjdą tu robic swoje interesy". Ta wypowiedź najlepiej oddaje nastawienie do mieszkańców.

To pewien schemat działania. Wywoływany jest temat, dochodzi do pierwszych rozmów, stanowisko władzy wyrażane przez jej poplecznikó jewst coraz twardsze i z siłą cyklonu mieszkańcy są wciągani w spiralę konfliktu. W jej epicentrum sprawy wirują tak szybko, że mozna oberwać, niczym w trąbie powietrznej obelgą praktycznie nieograniczionych rozmiarów.

Z protokołu sesji Rady Miasta wynika, iż Przewodniczący Rady zarzuca mieszkańcom stawiającym pytania na sesji, że ich aktywnosć zwiększa się wraz z bliskością wyborów. A co ma piernik do wiatraka ? Owszem wejściem do rady i uzyskaniem choćby fragmentu iluzorycznej władzy jest zainteresowanych wiele osób. Nie zawsze sa to te które opinia publiczna uważa za najlepsze i najbardziej predestynowane i też nie zawsze ich działalnośc jest oceniana pozytywnie. W chwili gdy efekty pracy rady są niesatysfakcjonujace a potrzeby budżetu sa w znacznej mierze zaspokajane z kieszeni mieszkańców miasta, nie mależy się dziwić, że wyrażają oni swoją dezaprobatę. Tymczasem w myśl upublicznionej korespondencji burmistrza z mieszkańcem oraz w myśl uwag p. przewodniczacego, niesforny obywatel może być jedynie pouczony o swoich powinnościach i gdy zbyt mocno napiera na "władzę", narazic sie na inwektywę. Nie widać aby wszyscy członkowie szacownego gremium rady przejmowali sie służebną rolą względem społeczeństwa, jaką narzuca im rota przysięgi radnego. Jego trzon to raczej sztywny, dyktatorski twór w starym stylu, uzurpujący sobie monopol na jedyną słusznosć.

To trochę jak "odkrywanie" Ameryki i to Łacińskiej. Wiadomo, że to relacja na linii Burmistrz- Przewodniczący Rady decyduje o położeniu punktu równowagi. W obecnej Radzie taki punkt nie istnieje. Władza spoczywa w rękach satrapy czyli Przewodniczącego a rada raczej utraciła swe funkcje stanowiące i kontrolne stając się bezwolna maszynka do głosowania.

Zgoda ale skoro w Radzie nie istnieje "opozycja" tym bardziej wzrasta rola niepokornych mieszkańców, choc trzeba sie liczyć, iż dla niesfornych zarezerwowana jest specjalna taktyka presji psychicznej w starym ubeckim stylu, która ma zniechęcic do działań. Polega to na zaocznym urabianiu opinii, szkalowaniu i osmieszaniu w gazetach, internecie.....na odbieraniu lub nieudzielaniu głosu, podczas gdy druga strona ma nieograniczoną możliwośc wypowiedzenia sie, na zocznej ocenie intencji bez przedstawienia zarzutów, obrzucaniu złośliwościami itp. Dobre efekty daje też wprowadzanie, przynajmniej pozorne, chaosu który uniemozliwia wścibskim ludziom z zewnątrz szybkie zorientowanie sie w materii.

Należy jeszcze zwrócić uwagę, iż ociąganie sie przez Burmistrza w sprawie udzielenia informacji na temat wysokości czynszów dzierżawnych przez firmy wymienione w pismach pana Jerzego (tj. Kamieńczyk, Libra, Inter-Camping, Sudety LIFT, Dinozaury, Park Rozrywki) jest ewidentnym naruszeniem Art. 61 ustawy o samorządach, powiadającego "Gospodarka finasowa gminy jest jawna" W zamian za to czytamy bajki o tajemnicy przedsiębiorstwa. Co więc takiego ukrywa Burmistrz ?

Język korespondencji pana Burmistrza, mającej być odpowiedzią na zapytania obywatelskie, obfituje w rozliczne niespodzianki. Występuje tam nawet "przewodnik" wagonu sypialnego. To pod tym rosyjskim słowem ukrywa sie rewizor....dlatego literacka aluzja Burmistrza jest nie tylko nietrafiona ale nawet głupia sie wydaje.